Oprac.: Agnieszka Maciuła-Ziomek
Już niemal dekady pracy potrzeba, aby przeciętny Polak mógł pozwolić sobie na niewielkie mieszkanie w dużym mieście. "Rzeczpospolita" cytuje najnowszy raport. Ile przeciętnych pensji potrzeba, aby kupić 55-metrowe mieszkanie?
Rosnące ceny mieszkań zdecydowanie obniżyły popyt. Brak programu dopłat do kredytów także dołożył swoje pięć groszy do tego stanu, ale to niekoniecznie oznacza, że zbliża się upragniona obniżka cen mieszkań.
Przeciętne wynagrodzenie w sektorze przedsiębiorstw w sierpniu 2024 roku wyniosło 8190 zł brutto, co przekłada się na 5913 zł na rękę. "Rzeczpospolita" cytuje dane z serwisu RynekPierwotny.pl, z których wynika, że zarabiając przeciętne wynagrodzenie, na nowe mieszkanie trzeba obecnie pracować dziewięć lat. Oczywiście te wyliczenia zakładają, że przeciętny Kowalski odłoży przy tym całą swoją pensję.
"W praktyce oszczędzanie na mieszkanie trwałoby o wiele dłużej, bo nikt nie jest w stanie odkładać całej swojej pensji. Nie wiadomo też, jak w przyszłości będą rosły ceny mieszkań, a jak wynagrodzenia" - mówi cytowany przez dziennik Marek Wielgo, analityk serwisu.
W porównaniu przeanalizowano średnią płacę brutto ze średnimi cenami nowych mieszkań o powierzchni 55 metrów kwadratowych.
W sierpniu 2024 roku średnia cena nieruchomości o powierzchni 55 metrów w Warszawie stanowiła równowartość 92 miesięcznych wynagrodzeń. Dokładnie rok wcześniej było to 88 średnich pensji brutto, a w 2022 roku tylko 84, informuje "Rzeczpospolita".
Nieco lepiej jest w Gdańsku. Tutaj 78 przeciętnych pensji wystarczy do kupna wspomnianego mieszkania. W 2023 roku te dane mówiły o 73 wynagrodzeniach, a w 2022 roku o 73. W Krakowie kupno 55-metrowego mieszkania wymaga odłożenia 84 pensji. To tyle samo, co w 2023 roku, ale aż o 9 pensji więcej niż dwa lata wcześniej.
"Siła nabywcza klientów skurczyła się we wszystkich metropoliach. W najgorszej sytuacji są mieszkańcy Warszawy", podkreślają eksperci serwisu RynekPierwotny.pl.